Nie wiedziałam co miałam wtedy zrobić, trzymałam mocno
Jake'a za rękę. Przez dosłownie kilka sekund Justin zmierzył
mojego brata od góry do dołu. Widziałam jak spoglądają
na siebie z nienawiścią jakby ta nienawiść trwała już od dawna.
-Posłuchaj. Odwal się od mojej siostry-Warknął, zaciskając pięść.
-A mniej więcej o co ci chodzi?-Spytał.
-Nie rozumiesz, wara od mojej siostry-Syknął.
-Jake przestań-Powiedziałam, ciągnąc go za sobą.
Moje serce momentalnie przyśpieszyło. Bałam się,
że Jake zaraz wpadnie w furię nie chciałam tego.
Co Justin sobie pomyślał?
-Puszczaj!-Warknął, wyrywając rękę.
-Stary wyluzuj-Powiedział spokojnym głosem Justin.
-Zamknij się-Syknął.-Nie spotkasz się więcej z moją siostrą-Dodał,
ostrzegającym głosem.
Po chwili Jake poszedł w kierunku domu, ja natomiast stałam jeszcze
jak słup. Po chwili spojrzałam na Justina, wiedziałam że jest wkurzony.
-Przepraszam za niego-Powiedziałam patrząc na Justina.
-Nie przepraszaj. Nic się nie stało-Odpowiedział podchodząc.
-Obiecuje, że to się więcej nie powtórzy-Odparłam.
-Daj spokój, nic nie szkodzi-Odpowiedział, łapiąc mnie
za podbródek. Chłopak po chwili musnął moje wargi,
ja odwzajemniłam pocałunek. Mój brat nie rozwali
mi tego. Justin jest inny, jest wyjątkowy i chyba
zakochałam się w nim.
-To widzimy się wieczorem?-Spytał, odgarniając kosmyk
moich włosów za ucho.
-Jasne-Odparłam krótko, uśmiechając się.
-Cieszę się-Powiedział.-Do zobaczenia-Dodał, żegnając się.
Poszłam szybkim krokiem w kierunku domu, weszłam
zatrzaskując za sobą drzwi, widziałam Jake'a siedzącego
na kanapie, był nie źle wkurzony.
Wyobrażacie to sobie. Teraz wiem, że łatwo nie będzie
z Jake'm.
**
Oczami Justina
Wszedłem do domu zatrzaskując z nerwów drzwi,
poszedłem od razu w kierunku kanapy, ale najpierw
sięgnąłem po fajkę.
-Pieprzony kutas-Odparłem, mówiąc przez zęby.
-Justin. Wyluzuj-Odpowiedział Cody.
-Przysięgam, że on tego pożałuje-Powiedziałem
zapalając fajkę.
-Stary spokojnie. Poczekamy trochę.-Odparł klepiąc mnie
po ramieniu.
-Masz rację-Odparłem.-Ale długo zwlekać nie mogę-Dodałem,
podchodząc do okna.
Nienawidzę jak ktoś ustawia mnie, sam decyduję o swoim życiu
przysięgam, że jej braciszek pożałuje tego, ale to kwestia czasu.
-Dziś się wyluzujesz. W końcu impreza u Lil'a-Odpowiedział
blondyn.
-Tego mi właśnie brakuje-Odparłem, a na mojej twarzy od razu
pojawił się cwany uśmiech.
-Dobra ja lecę, widzimy się wieczorem-Powiedział.
-Załatwię jakąś trawę-Dodał wychodząc.
**
Oczami Victorii
Poszłam od razu w kierunku schodów odrywając wzrok
od Jake'a. Weszłam do pokoju, położyłam się na łóżku
myślałam o tym wszystkim cały czas.
I tak dziś wyjdę, nic mnie nie powstrzyma.
Podeszłam do szafy, wybierając jakieś ciuchy.
Nadszedł już w końcu wieczór.
Założyłam na siebie białą bokserkę z napisem,
leginsy, uczesałam się od razu zeszłam
z góry.
-Przepraszam bardzo a ty dokąd się wybierasz-Spytał
Jake, zakładając ręce na piersi.
-Nie będę się tobie tłumaczyć-Odparłam, unikając jego
wzroku.
-Nie wyjdziesz-Odpowiedział, stając przy drzwiach.
-Odejdź-Powiedziałam, próbując przejść.
-Powiedziałem nigdzie nie idziesz-Syknął, łapiąc
mnie za ręce.
-Puść mnie, nie będziesz mi rozkazywać-Powiedziałam
wyrywając się.
-W takim razie dzwonię do mamy. Zobaczymy co powie-
Odparł puszczając moje dłonie. Poczułam lekkie pieczenie
nadgarstek. Mój brat jest nie możliwy, w tamtym momencie
się bałam.
-Okej nigdzie nie idę-Odparłam. Oczywiście prawdy nie mówiłam
miałam inny plan, aby móc wydostać się z domu.
Poszłam szybkim krokiem na górę, zatrzaskując za sobą drzwi.
Podeszłam do okna, uchyliłam lekko, szybkim ruchem znalazłam
się na poddaszu. Tak to właśnie był mój plan, nie zamierzałam
rezygnować ze spotkania.
Miałam świadomość, że jak Jake się dowie gdzie poszłam
na pewno będę miała szlaban do końca swojego życia, ale cóż
nie mam zamiaru się tym przejmować.
Znalazłam się już koło domu Justina, widziałam jak szatyn wychodzi
z domu.
-Cześć kotek-Odpowiedział chłopak idąc w moim kierunku.
-Hej-Odpowiedziałam uśmiechając się.
Szatyn od razu podszedł do mnie, przyciągając mnie do siebie,
szybkim ruchem delikatnie musnął moje wargi.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
-Wsiadaj-Powiedział otwierając drzwi.
Oboje z Justinem wsiedliśmy do auta.
Nagle usłyszałam znajomy głos, to był Jake.
-Victoria wracaj!-Krzyknął.
Justin szybki ruchem ruszył samochodem, widziałam
Jake'a biegnącego. Nie chciałam
już go słuchać, ale wiem, że będę miała przechlapane.
-Przepraszam-Powiedziałam po chwili, zapinając pas.
-Nie masz za co-Odpowiedział szatyn, spoglądając na mnie.
-Mój brat jest już taki-Odparłam.
-Rozumiem, ale nie wracajmy już do tego-Odparł.
-Dobrze że odjechałeś-Odparłam.
-Nie martw się-Powiedział.-Już nam na pewno nie przeszkodzi-
Dodał, uśmiechając się. Odwzajemniłam uśmiech, po jakiś
15 minutach znaleźliśmy się pod klubem ,,Red eyas''
-No jesteśmy na miejscu- Powiedział odpinając pas.
W tamtym momencie nie byłam pewna czy iść tam czy nie.
Może Jake miał racje, może nie powinnam się z nim spotykać.
Victoria wróć na ziemię.
-W porządku?-Spytał po chwili, łapiąc mnie za ramię.
-Hmm?. a tak jasne-mruknęłam patrząc.
-Widzę że się przejmujesz-Odparł, przeczesując moje włosy
na bok.-Wyłącz najlepiej telefon skarbie-Dodał od razu jego
ręce objęły moją twarz.
-Chyba masz racje-Odparłam. Po chwili spojrzałam na wyświetlacz
było już 6 połączeń nieodebranych od Jake'a.
Szybkim ruchem wyłączyłam telefon i schowałam go do torebki.
-Chodźmy-Powiedział otwierając drzwi.
Otworzyłam drzwi od swojej strony, wyszłam z auta.
Weszliśmy oboje z Justinem do klubu tylnymi drzwiami,
z daleka było słychać tłum bawiących się ludzi.
-Czemu wchodzimy tylnym wejściem?-Spytałam nie pewnie.
-Zawsze tędy wchodzę-Odpowiedział mrugając okiem.
Znaleźliśmy się w klubie, od razu podeszliśmy do stolika
przy którym siedział brat Justina i przypuszczam kumple.
-No nareszcie-Powiedział blondyn wstając.
-Poznaj moich kumpli-Odparł Justin przedstawiając mi
swoich znajomych.
-Lil, Joe, Kevin, Max-.
-Hej. Victoria-Odpowiedziałam nie śmiało, podając rękę.
-Siadaj kotek-Odparł Justin.
Czułam na sobie wzrok każdego chłopaka, nie lubiłam tego.
-Za chwilę, pójdę do toalety-Odparłam.
-Okej.Tylko się nie zgub-Powiedział żartobliwie uśmiechając się.
Poszłam od razu w kierunku WC.
**
-No Justin nie zła laska z niej-Odparł Kevin.
-Ej wara od niej-Powiedział Justin.
-Stary spokojnie, tylko mówię-Odpowiedział.
-Zabawię się nią, ale tym razem trochę dłużej-Odpowiedział,
biorąc kieliszek do ręki.
-Tylko musze pozbyć się jej braciszka-Odparł.
-Zajmiemy się tym-Powiedział Cody.
-Obgadamy to kiedy indziej-Odparł, przechylając kieliszek.
**
Usiadłam przy stoliku.
-Zamówić ci coś?-Spytał.
-Nie. Ja nie piję-Odpowiedziałam.
-Oj daj spokój, jednego chociaż-Odparł robiąc słodkie oczka.
-Niech ci będzie, ale jednego- Odparłam, nie wiem czemu, ale
po prostu uległam, ufałam Justinowi on jest po prostu taki słodki,
że nie mogłam odmówić.
-Okej, zaraz wracam-
Justin od razu poszedł zamówić drinka.
-Palisz?-Spytał Max.
-Ej kobiecie chyba nie wypada się pytać-Powiedział Cody.
-Nie szkodzi. Nie też nie pale-Odparłam.
-Proszę o to twój drink królewno-Powiedział żartobliwie, stawiając
drinka.
-Dziękuję-Odparłam uśmiechając się.
Po chwili wzięłam do ręki szklankę i powolnym ruchem wzięłam
mały łyk.
**
Po godzinie zaczęło mi się coraz bardziej kręcić w głowie,
nie wiem czemu, ale to było fajne uczucie.
-Boże jak mi się w głowie kręci-Odparłam przykładając rękę
do czoła.
-Nigdy nie piłaś kotek i dlatego-Odparł kładąc rękę na moim udzie.
-W tym masz racje-Odpowiedziałam. Widać było jak mój język
plątał się.
Fakt dużo wypiłam, nie wiedziałam co wyprawiam, ale dobrze
się czułam.
-Okej idziemy stąd już-Odparł po chwili, łapiąc mnie za rękę.
-A dokąd?-Spytałam śmiejąc się.
-Oj kochanie zobaczysz-Odpowiedział uśmiechając się cwanym
uśmiechem.
**
No i mamy Rozdział, w sumie taki sobie.
Postarałam się dodać go dzisiaj no i jest.
Strasznie wam dziękuję za tyle wyświetleń
kocham was kochani.
Może macie parę pomysłów na dalsze części
to piszcie na asku ;) Być może skorzystam
z pomysłów.
Pozdrawiam was mocno całuski do nn.
Czekam nn, proszę informuj mnie o nowym rozdziale. <3
OdpowiedzUsuń@sofuckinglovejb
Kocham to ;** czekam nn. :))
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM nie moge się doczekac co bedzie dalje :P
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze ♥♥♥
OdpowiedzUsuńŚwietny! ((: kiedy następny rozdział? ;d
OdpowiedzUsuń