Victoria P.O.V
Przygryzłam dolną wargę zaczynając przy tym się wić.
Nie wierzę sama, co robiłam, to był jakiś obłęd,
dlaczego?
Chłopak momentalnie ściągnął moje, krótkie spodenki i
wyrzucił je gdzieś na bok.
Leżałam przed nim w samej bieliźnie, gdzie on kontynuował,
swoje czyny.
-Proszę przestań-Wyszeptałam, błagalnym głosem.
-Mamy czas-Wydyszał, po czym od razu przybliżył się
do mojej szyi, składając delikatnie, a wręcz namiętne pocałunki.
Jake zniżał się do dołu, na czym ja zmarszczyłam czoło.
Nie chciałam tego, lecz nie mogłam go od siebie odciągnąć, coś
mi nie pozwalało.
Szatyn znalazł się między moimi udami, po czym szybkim ruchem
zsunął moją dolną, część bielizny.
Chłopak przybliżył się do ud, po czym zaczął delikatnie je całować.
Gdy już znalazł się blisko mojej kobiecości, spojrzał na mnie i
zbliżył się z powrotem blisko mojej twarzy, przy czym złożył
mi pojedynczy, ale długi pocałunek.
Jake po chwili, rozpiął swój rozporek, od swoich jasnych spodni, po czym
od razu zsunął je z siebie.
Nie minęła sekunda, jak również pozbył się swoich bokserek.
Szatyn widniał nade mną, spoglądając wprost w moje oczy, przez
dosłownie kilka sekund, patrzał w nie i gładził dłonią, moją twarz.
-Nie ja nie chcę-Powiedziałam, po czym zepchnęłam chłopaka z siebie, od
razu szybkim ruchem ubrałam na siebie dolną część bielizny, zabrałam rzeczy i
pobiegłam po schodach, na górę.
Chłopak nie poszedł za mną, nawet nie próbował mnie zatrzymać.
Byłam w szoku, wbiegłam szybko do pokoju, od razu zatrzaskując za sobą drzwi,
z mocnym hukiem.
Ubrałam z powrotem na siebie swoje, niebieskie, krótkie spodenki, po czym
od razu nałożyłam, nerwowo swoją bluzkę.
Przetarłam dłonią, swoją twarz, po czym usiadłam na łóżku, gapiąc się w jeden punkt.
**
Godzinę później.
Usłyszałam trzask drzwiami, wiedziałam dobrze, że Justin już wrócił, lecz nie
zeszłam, z góry.
Cała ta sytuacja, ten moment z Jake'm, nie wiem jak to mam nazwać, ale jednakże
poczułam coś wyjątkowego.
Boże co ja gadam.
Leżałam na prawym boku, poduszkę miałam przytuloną w okolicach piersi, patrzyłam tylko w ten jeden punkt i myślałam.
Nie minęło pięć minut, jak Justin znalazł się w pokoju.
Chłopak wszedł napięcie, po czym usiadł od razu blisko mnie.
-W porządku?-Spytał gładząc jedną ręką mój policzek.
-Jak najlepszym-Odpowiedziałam stanowczo.
-Pytam tylko-Odparł.-Czemu nie zejdziesz na dół?-Spytał dodając.
-Jestem zmęczona i nie mam jakoś ochoty-Odpowiedziałam.
Szczerze nie chciałam widzieć Jake'a, jak na mnie patrzy i ten jego
wzrok, który nie wyobrażalnie, pożąda.
-Jak chcesz, nie będę cię zmuszał-Odparł, przy czym od razu pocałował
mój policzek.
-Głowa mnie boli, chyba już pójdę spać-Powiedziałam, przecierając jedną
ręką swoje czoło.
-Dobrze, później przyjdę-Powiedział uśmiechając się.
Justin wyszedł z pokoju, zamknął za sobą drzwi i mniemam pokierował się
na dół.
**
Justin P.O.V
Zszedłem z góry, kierując się od razu do salonu.
Jake siedział na kanapie, bez koszulki i patrzał coś w telewizji.
-Widzę, że tobie to gorąco-zachichotałem.
-Powody mam-Odparł.
-Ciekawe-Rzuciłem, po czym usiadłem obok chłopaka.
-Wychodzę dziś-Powiedział po chwili.
-Nie zgiń, znów-Powiedziałem.
-Musze odreagować-Odparł.
-Niby co?-Spytałem.
-Pewne sprawy-Powiedział tajemniczo, po czym wstał z kanapy i założył
swoją koszulę.
Nie wiem właściwie o co mu chodziło i fakt faktem, nie jest to moja sprawa.
-Na razie-Rzucił szatyn i poszedł w kierunku drzwi wyjściowych.
Kiwnąłem tylko głową do chłopaka, oparłem się od razu o sofę, a raczej
rozłożyłem się na niej.
Oglądałem jakieś, same gówna w telewizji, o ile można to tak nazwać.
Szczerze mówiąc tu można zdechnąć z nudów, ale cóż lubiłem tu przebywać,
ta cisza i ten spokój, można się wyluzować.
**
Godzinę później.
Obudził mnie ciepły, delikatny dotyk, dobrze go rozpoznawałem to była
Victoria.
Spojrzałem od razu na dziewczynę, która wpatrywała się we mnie z lekkim,
bladym uśmiechem.
-Długo spałem?-Spytałem zachrypniętym głosem.
-Trochę-Rzuciła.
-Dobrze, że mnie obudziłaś-Odparłem od razu przecierając delikatnie, policzek
dziewczyny.-Jedziemy, gdzieś?-Dodałem po chwili z pytaniem.
-Dokąd chcesz?-Spytała pytaniem, na pytanie.
-Nie daleko jest nocny klub-Powiedziałem.
-Sama nie wiem-Odparła.
-No chodź, nie będziemy wiecznie tu siedzieć-Odparłem namawiając.
-No dobrze-Odparła.-Daj mi chwilę-Dodała, po czym udała się na
górę.
Ja natomiast, tylko cwano się uśmiechnąłem, po czym od razu również
wstałem i podszedłem do komody.
Otworzyłem drugą szufladę, która była wypełniona białymi proszkami, w małych foliach.
Wsadziłem kilka folii, do kieszeni moich spodni, od razu pokierowałem się
na przedpokój.
Założyłem swoje czerwony Supry i cierpliwie czekałem na szatynkę, oparty o ścianę.
Nie minęło kilkanaście minut, jak dziewczyna zjawiła się na przedpokoju.
Zaniemówiłem..
Wyglądała tak seksownie, że w tamtej chwili mógłbym ją zerżnąć.
Ta króciutka, czarna sukienka, która widniała za kolana, jej kręcone
długie włosy i buty na wysokim obcasie, wyglądała zajebiście.
-Wyglądasz seksownie-Odparłem, mierząc dziewczynę, od stup do głów,
przy tym zagryzłem swoją, dolną wargę.
-Daj spokój-Machnęłam ręką.
Jeśli któryś, zaćpany, pijany kutas, zbliży się do niej, to przysięgam rozwalę mu
ryj.
-Chodźmy-Powiedziałem, po czym oboje z Victorią udaliśmy się do auta.
Otworzyłem samochód, wsiedliśmy i odjechaliśmy.
Jechaliśmy tam, dosłownie, jakieś dziesięć minut.
Gdy dotarliśmy już na miejsce, zaparkowałem auta na pobliskim parkingu,
przy czym od razu wyszliśmy, z auta.
Chwyciłem dziewczynę za rękę, idąc w kierunku wejścia, do klubu ,,Last Night''
-Przynajmniej nie będziemy się nudzić-Odparłem idąc.
Weszliśmy do środka, po czym od razu było słuchać głośną muzykę i tłum
bawiących się ludzi.
-Gdzie siadamy?-Spytała Patrząc na mnie.
-Chodź tam-Odpowiedziałem, od razu wskazując miejsce, przy
koncie.
Usiedliśmy przy stoliku, jeszcze przez chwile, cały czas rozglądałem się
dookoła.
Widziałem jak, mnóstwo facetów patrzą się, na Victorię.
Mogłem być pewny, że o jedną im chodzi, żeby tylko ją przelecieć.
-Zamówić ci drinka?-Spytałem.
-Ale nie mocnego-Odpowiedziała zmieszanym głosem.
-Zaraz wracam-Odparłem, po czym pokierowałem się do baru.
**
Victoria P.O.V
Siedziałam przy stoliku, patrzałam na tłum bawiących się ludzi.
Justin przyszedł po chwili, stawiając przed moim nosem, drinka.
-Proszę-Powiedział uśmiechając się.
-Dzięki-Rzuciłam.
-Na zdrowie-Odparł.
**
Godzinę później.
Znów te przyjemne uczucie, szumienie w mojej głowie.
Przykuła moją uwagę jedna, znana mi osoba Jake, on też tam był.
Przytulony do jakieś, obcej laski, migdalił się z nią.
Myślałam, że mnie szlak trafi, najpierw ten moment ze mną, a teraz
pociesza się u innej.
-Widzę, że Jake tutaj zawitał-Powiedział Justin, patrząc również na chłopaka.
-Jak widać-Burknęłam.
-Co jest, kochanie?-Spytał.
-Nie nic-Odparłam stanowczo.
-Chodź, zatańczysz ze mną-Powiedział, po czym wstał i podał rękę.
Ja bez zastanowienia podałam chłopakowi rękę, po czym udaliśmy
się na parkiet.
Wtuliłam się w Justina, po czym swobodnie, zaczęliśmy tańczyć.
Chłopak trzymał ręce, na moich pośladkach, natomiast ja
objęłam jego szyję wtulając się w nią.
**
Zeszliśmy z parkietu, po czym od razu udaliśmy się z powrotem do
stolika.
Nie zabrakło tam Jake'a, który już siedział tam.
-No proszę-Powiedział.
Spojrzałam w jego brązowe oczy i usiadłam na przeciw.
-Nie mówiłeś, że tu będziesz-Powiedział kierując się do szatyna.
-A jednak-Odpowiedział ciesząc się.-Ładnie wyglądasz, Victoria-Dodał
kierując się do mnie.
-Też jej to mówiłem-Powiedział Justin.
Nic nie odpowiedziałam, byłam speszona całą sytuacją, a gdy widzę tylko
Jake'a, przypomina mi się wszystko, ten moment.
A jeśli on powie Justinowi?
Nie to nie możliwie, nie zrobił by tego.
Może do niczego nie doszło, ale by doszło.
-Jake, wziąłem coś, co się przyda-Odparł Justin.
-Chyba wiem co masz na myśli-Odparł szatyn, śmiejąc się.
Justin po chwili wyciągnął, folię z białym proszkiem.
-Chyba nie zamierzacie, tego brać-Powiedziałam ze zdziwieniem.
-Kotek, spokojnie-Odparł, po czym sprzedał mi pojedynczy pocałunek,
w moje usta.
-No właśnie, kotek-Wtrącił się Jake.
Oboje z Justinem parsknęli śmiechem.
-Bardzo śmieszne-Burknęłam.
Chłopak rozsypał biały proszek, po czym od razu bez wahania wciągnął go,
do nosa.
-Wychodzę-Powiedziałam podniesionym głosem.
-Czekaj!-Wrzasnął, chwytając mnie za rękę.
-Puść-Odparłam spokojnie, po czym szarpnęłam i wyszłam z klubu.
**
Wyszłam na zewnątrz, rozglądając się dookoła i poszłam przed siebie.
Szłam jakieś pięć minut, nie zauważyłam jak jakiś trzech typków, zaczepia
mnie.
-Hej mała, co tak tu sama jesteś, impreza w drugą stronę-Zaśmiał, jakiś
brunet.
-Śpieszę się-Rzuciłam unikając chłopaka.
-Daj spokój, zbawimy się-Odparł, po czym zastawił mi drogę.
-Chce przejść-Powiedziałam, podniesionym głosem.
-No chodź kochanie-Odparł drugi.
Byłam przerażona, wokół mnie jakiś trzech, pijanych typków.
Jeden z nich, klepnął mnie w tyłek, po czym ja od razu odskoczyłam, natomiast
drugi z nich, mocno złapał mnie za łokcie i rzucił na ziemie.
-Zostawcie mnie!-Krzyknęłam, przerażona.
Na całe moje szczęście, Justin z Jake'm znaleźli się w pobliżu.
-Nie masz gdzie ruchać, to spierdalaj!-Wrzasnął Justin, od razu zadawszy cios
chłopakowi.
Jake podał mi rękę, po czym mocno mnie do siebie przytulił.
-Nic ci nie jest?-Spytał, wtulając mnie w swoje ciało.
-Jest okej-Odparłam uspakajając się.
Jeszcze chwili, gdyby nie oni, została bym znów, tak właśnie znów...
-Ej dobra wyluzuj-Powiedział, jeden z nich.
-Nie widzę was tutaj!-Syknął.
-Spadamy-Odparli i zniknęli, gdzieś w lesie.
Chłopak jeszcze długo za nimi patrzał, po czym podszedł do mnie.
-Już dobrze-Odparł, gładząc mnie po włosach.
-Dobra wracamy-Powiedział Jake.
-Chcę do domu-Powiedziałam, przy czym poszłam przed siebie.
**
(CZYTASZ-KOMENTUJESZ)
Witajcie miśki, wiem rozdział jest bardzo krótki, ale pisałam go na szybkiego,
wybaczcie mi, starałam się i przepraszam was, wynagrodzę się
na pewno.
Jak wam się podoba?
Więc do nn, podejrzewam, że jutro kolejny.
Cudowny!! Nie mogę się już doczekać następnego!!
OdpowiedzUsuńMega ! <3 juz sie nie moge doczekac ! <3
OdpowiedzUsuńA już myślałam że braciszek ją przeleci!! hehe
OdpowiedzUsuńMoże to i dobrze się stało bo jakby się Justin o tym dowiedział to by ich zabił!!
Świetne, następny proszę. ;)
Genialne...
OdpowiedzUsuńBardzo fajne, nie wiem czy mi się tylko wydaje czy Victoria ma mimo wszystko dystans do Justina?!
OdpowiedzUsuńPoza tym chyba zaczyna coś czuć do brata.