wtorek, 9 czerwca 2015

Rozdział 49

Victoria .P.O.V



Siedziałam na kanapie, wpatrzona w ekran.
Jake siedział, na fotelu, patrząc w okno.
Wszystko to mieszało mnie, miałam nastawienie
do chłopaka, który stawał się dla mnie co raz
bardziej bliższy.
Patrzyłam na szatyna i szczerze mówiąc podziwiałam
go, sama nie wiem za co, ale podziwiałam.
Justin po chwili znalazł się w salonie, bez słowa
usiadł obok mnie, obejmując jedną ręką, moje ramię.
-Wszystko okej?-Spytał Justin.
-Tak, jak najbardziej-Odpowiedziałam, patrząc na Jake'a.
-Myślałem, że nie-Powiedział całując mnie w czoło.
-Idę na górę-Powiedziałam, po czym wstałam i udałam
się do góry.
-Przyjdę do ciebie później-Powiedział głośnym głosem.
Weszłam do pokoju, od razu kierując się w stronę łóżka.
Położyłam się na bok i przymknęłam na chwile, swoje powieki.
Źle się czułam, głowa myślałam, że mi zaraz eksploduje.
Pewnie to było jakieś przemęczenie, lub coś w tym stylu.
**
Godzinę później.
Nawet sama nie wiem, kiedy zasnęłam.
Obudził mnie delikatny dotyk, czyjejś ręki, to była
ręka Justina, która błądziła po moim ramieniu.
-Zasnęłaś-Powiedział.
-Wiem, nawet nie wiedziałam kiedy-Powiedziałam.
-Strasznie jesteś, blada-Odparł.
-Trochę głowa mnie boli, ale to tak już mi przeszło-Powiedziałam,
przecierając ręką, swoje czoło.
-Odpocznij sobie, ja muszę na chwilę pojechać do domu-Powiedział
chłopak.
-Rozumiem-Powiedziałam, z bladym, uśmiechem na twarzy.
-Do zobaczenia później-Powiedział, wstał i poszedł, zamykając za sobą
drzwi.
Było mi już trochę lepiej, może to faktycznie zmiana ciśnienia, lub coś.
Leżałam pół dnia, na łóżku, śpiąc i gapiąc się w sufit.
Lenia miałam okropnego, właściwie nic się tu, nie dało robić.
**
Nastał wieczór, zeszłam na dół, jak gdyby, nigdy, nic.
Udałam się do salonu, zauważyłam, że Jake ciągle tutaj przebywa, ale
nie spojrzał na mnie, nawet nie odwrócił głowy, w moim kierunku.
Może już mu przeszło? Może on już zmienił nastawienie, co do mnie?
Nie wiem.
Już po raz kolejny, zostaję z nim sama, nie o to chodzi, że się boję, tylko
jego obecność, a raczej gdy jesteśmy sami, zawsze coś się dzieje.
Nie siedziałam zbyt długo, westchnęłam tylko pod nosem i poszłam
od razu na górę, w kierunku łazienki.
Gdy chciałam złapać już za klamkę, ktoś mocno pociągnął mnie za rękę
i przydusił do ściany.
Mogłam się spodziewać tej osoby.
-Jake, co ty wyprawiasz-Spytałam, z lekkim, przestraszonym głosem.
-Shh, cichutko-Wyszeptał.-Chodź-Dodał, po czym delikatnie pociągnął
mnie za sobą.
Nie minęło kilka sekund, jak znalazłam się w pokoju, Jake'a.
-Czego chcesz?-Spytałam.
-Ciebie-Odpowiedział, gdzie momentalnie wpił się w moje usta.
Po chwili, szatyn delikatnie, popchnął mnie na łóżko.
-Mówiłam ci już coś-Powiedziałam.
-Chcesz tego, ja też-Odparł, po czym lekko położył się, na mnie.
Nie minęło pięć minut, gdzie Jake zaczął składać mi pocałunki, na
całej szyi, a mi dosłownie sprawiało to przyjemność.
Możecie teraz pomyśleć, że jestem jakąś dziwką, która puszcza się
z każdym, lecz to było silniejsze ode mnie, nie umiałam z tym walczyć.
Szatyn, zdjął swoja bluzkę, gdzie po chwili widniały jego, wspaniałe
bicepsy.
Jake, zabrał się do rzeczy, ściągnął ze mnie bluzkę, po czym od razu, zabrał
się do rozporka moich spodenek.
Leżałam przed nim już w samej bieliźnie, już dawno przerwałabym to, lecz
nie, nie zrobiłam tego.
Chłopak włożył ręce, pod moje plecy, gdzie rozpiął górną, część mojej bielizny.
Zaraz po tym, wręcz w brutalny sposób, pozbył się dolnej części.
-Jesteś idealna, pod każdym względem-Wyszeptał, przy czym musnął
delikatnie, moje wargi.
Jake, nie zastanawiając się nad niczym, ściągnął swoje spodnie, zarazem bokserki,
spojrzał przez chwilę w moje oczy, po czym bez zastanowienia, wszedł we mnie.
Nie wiem dlaczego, do tego dopuściłam, byłam cholernie głupia, dając się tak omotać.
Szczerze mówiąc, z nim seks był inny, niż z Justinem, on był ideałem, jak i również
Justin.
Boże co ja wygaduję, to jest chore, tak tylko mogę, to nazwać.


**



Justin P.O.V



Jechałem prosto do domku, gdzie Jake i Victoria się w nim znajdują.
Nie wiem dlaczego, ale pędziłem jak szatan, może dlatego, że nie powinienem
zostawiać ich obu.
Dobrze wiedziałem, co może się święcić, ale jeśli Jake, przystawiał się do niej,
to przysięgam zabije go, nie pozwolę na to, aby ktoś ruszał moją księżniczkę.
**
Minęło dwadzieścia minut, jak znalazłem się już pod domkiem.
Szczerze, mogłem ją ze sobą zabrać, a jeśli między nimi, do czegoś doszło?
Nie, nie możliwie, ona jest tylko moja.
Wysiadłem z auta, od razu zatrzasnąłem za sobą drzwi i udałem się do środka.
Wszedłem do domku, lecz na dole nikogo nie było.
Od razu wbiegłem po schodach na górę, otworzyłem drzwi do pokoju i
zobaczyłem leżącą na łóżku, Victorię.
-Jestem-Powiedziałem.
Dziewczyna natomiast, tylko kiwnęła głową, nie odwracając się w moją stronę.
-Gdzie Jake?-Spytałem.
-U siebie-Odpowiedziała, lecz jej głos brzmiał, inaczej niż zawsze.
Musiało między nimi coś być, ja to po prostu wyczuwałem, dobrze wiedziałem
co się święci.
Wyszedłem nerwowo z pokoju, udając się od razu do pokoju Jake'a.
-Co?-Spytał, odwracając się w moim kierunku.
Nie odpowiedziałem, bo mój wzrok przykuł uwagę, niebieskiego, koronkowego
stanika.
W tamtym momencie, myślałem że wyjdę z siebie.
To była górna część bielizny, Victorii.
Wiedziałem, po prostu wiedziałem..
-Ty skurwysynie!-Wrzasnąłem, a we mnie momentalnie wszystko, wybuchło.
-O co ci chodzi?-Spytał.
-Jeszcze, kurwa się pytasz o co chodzi!-Wrzasnąłem, zaciskając zęby.
Szatyn momentalnie, spuścił wzrok, patrząc na leżący stanik.
-Pieprzyłeś ją?!-Krzyknąłem, oczekując odpowiedzi.
-Justin-Powiedział, próbując jakoś się tłumaczyć.
-Pytam się, kurwa!-Wrzasnąłem, po czym złapałem chłopaka za bluzkę.
Nie spodziewanie, Victoria wbiegła do pokoju.
-Co wy wyprawiacie?-Spytała nerwowo.
-Ty dziwko!-Krzyknąłem.
-Przestań, puść go-Powiedziała, podchodząc do mnie.
-Dobrze ci było, jak cię pieprzył-Powiedziałem podniesionym i znerwicowanym głosem.
-Justin, to nie tak-Odparła, próbując się tłumaczyć.
-Tak, a jak?-Spytałem, momentalnie puszczając, chłopaka i ściskając
dziewczynę, za podbródek.
-To było tylko, raz nic więcej-Powiedziała, a jej głos wręcz złamał się.
-A jednak-Powiedziałem.
-Puść ją!-Krzyknął Jake.
-Odpierdol się!-Wrzasnąłem, po czym jednym ruchem uderzyłem chłopaka w nos.
Szatyn wstał, po czym od razu rzucił się na mnie.
-Zabiję cię!-Wrzasnąłem, szarpiąc się.
-Błagam przestańcie!-Wrzasnęła, a zarazem zaczęła płakać.
-Później się z tobą policzę, ty suko!-Krzyknąłem.
Dziewczyna próbowała odciągnąć, nas od siebie, lecz to było na nic, byłem
wręcz wkurwiony, miałem ochotę rozszarpać ich.
-Brat siostrę, świetnie-Powiedziałem kpiącym głosem.
Oboje z Jake'm, zaleźliśmy się blisko balkonu, szarpałem go, biłem.
-Jak mogłeś!-Krzyknąłem, sprzedając mu kolejny cios.
-Nie będę ci się tłumaczyć-Odpowiedział spokojnie.
Nie minęła sekunda, jak oboje z chłopakiem znaleźliśmy się już na balkonie.



**


Victoria P.O.V




Jaką ja musiałam być kretynką, jak Justin się domyślił, jeszcze mój
pieprzony stanik.
Próbowałam oddzielić ich, lecz to na nic, oboje bili się, nie mogłam nawet na to patrzeć.
Moje powieki były, zalane łzami, nie umiałam nic zrobić.
-Przestańcie proszę!-Krzyknęłam, próbując ponownie ich rozdzielić.
Po chwili, widziałam jak Justin chciał zepchnąć Jake'a.
-No zrób to!-Krzyknął.-Zabij mnie-Dodał.
-Błagam Justin, przestań-Powiedziałam, łapiąc chłopaka za ramie.
Justin momentalnie odwrócił się w moim kierunku, gdzie jednym ruchem
uderzył mnie w twarz, na co ja upadłam, łapiąc się od razu za policzek.
Jake po chwili, złapał Justina za szyję, po czym obaj wypadli, za barierkę.


**







 




(CZYTASZ-KOMENTUJESZ)


Witajcie kochani, bardzo was przepraszam, że na weekend nie pojawiły
się rozdziały, nie było mnie w domu i nie miałam jak, dodać.
O to dziś mamy nowy rozdział, krótki, lecz mam nadzieje, że bardzo
ciekawy.
Do nn i jeszcze raz was bardzo przepraszam, całuję.




5 komentarzy:

  1. Świetne ;) Nie mogę się już doczekać kolejnego... jesteś niesamowita <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Po grzałki cię Victoria? ! Zawiodłam się na tobie. Jak mogłaś zrobić coś takiego Justinowi. On tak mocno cię kochał. Wybacz ale serio zachowała się jak dzi***. Mam nadzieje że Justinowi nic nie jest. Świetny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeeeeny O-O Ja nie wierze w to co czytam! Jak ona mogła? Aż czekam co będzie dalej!
    Uwielbiam twojego bloga <3 Weny i dodaj następny jak najszybciej bo się chyba nie doczekam <3

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG
    Co to miało być ?
    Ciekawe co sie z nimi stanie ?
    Świetny rozdział.
    Już nie moge doczekać się nn ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeny, jak ona tak może ?
    Czekam na next, taķ szczerze to wole Justina <3

    OdpowiedzUsuń